top of page

Demonologia praktyczna

Demony słowiańskie były niższym stanem w hierarchii panteonu. Podległe były zwykle boskim faworytom. Jak w życiu. Miały swojego szefa. Odpowiedzialne były za wszystkie sfery życia ludzkiego. Zmora na przykład parała się powodowaniem duszności nocnych i zsyłaniem na ludzi krwotoków z nosa i ust. Miała się ponoć żywić krwią chorych. Demony słowiańskie żyły z ludźmi w ich domach. Niektórych można było się pozbyć inne, jak Licho odporne były na czary i zaklęcia. Demony słowiańskie spotkać można było nad wodą i w wodzie. Utopiec topił ludzi i zwierzęta. Czaił się na przeprawach, kiedy ludzie ze stadami przeprawiali się przez rzekę. Brał ofiarę jako pan wody i miejsca, w którym mieszkał. Leśne demony słowiańskie nie były najgorsze. Opiekowały się borem i jego mieszkańcami. Nie pozwalały na występowanie przeciw pradawnej puszczy. Nie godziły się na rabunek leśnego mienia. Jeśli potrzebne były grzyby, można było je zbierać. Ktoś potrzebował drewno na łuk, szedł i szukał jesionu lub lepiej cisu wiekowego. I mógł wziąć z niego gałąź. Gałąź pięknie wygiętą i sprężystą. Demony słowiańskie mieszkające w domu też nie zawsze szkodziły jego mieszkańcom. Lubiły strychy, ciepłe kąty na zapiecku albo miękko wyściełane beczki, w których przechowywano pierze.

Demony słowiańskie polne potrafiły napadać na pracujących lub śpiących w samo południe wieśniaków. Bezpieczniej było nie zostawać na polu w południe. Spotkać tajemniczą postać w rozedrganym powietrzu, nie wróżyło nic dobrego. Demony słowiańskie nie stroniły od gwaru wioskowego, lasu, boru i pustkowia.


Posty
Sprawdź ponownie wkrótce
Po opublikowaniu postów zobaczysz je tutaj.
Recent Posts
Search By Tags
Nie ma jeszcze tagów.
Follow Us
  • Facebook Black Square
  • Twitter Black Square
  • Google+ Black Square
bottom of page