Departament do spraw ziemskich
Od kiedy dwa tysiące ziemskich lat temu zmieniły się układy władzy i komu innemu trzeba zdawać raporty, trzoda na usługach prymaży rozbiegła się po lasach, polach i bezdrożach, trudniej było nad nimi zapanować. Nowy porządek postanowił powołać departament specjalny, mający wiele placówek zamiejscowych i, w którego gestii leżały wszelkie sprawy związane z ziemią. Najtrudniej było zapanować nad demonami nocy. To zupełnie niezrozumiałe charaktery. Zmora całymi dniami chodziła osowiała. Nawet orgia w karczmie nie potrafiła jej nakręcić. A przecież tylko tam okazja goniła okazję. Chociaż Zmora chodziła cały wieczór wstawiona to i tak upijała się na smutno. Później na kacu potrafiła zajeździć w kilka nocy tuzin ogierów w pobliskich wsiach. Zmora stała się też autorką skandalu, który rozegrał się na przełomie ostatniego roku. Na ziemi w wielu zakątkach panuje ustrój zwany demokracją, czy jakoś… No, nie istotne! Zmory upodobały sobie jedno miejsce, gdzie po wyborach zmieniła się opcja na bliższą buławy Najwyższej Jasności. Kilka nowych, gorących linii zostało uruchomionych. Kiedy coś się dzieje, reakcja jest natychmiastowa. Walczą tam o powrót równowagi demograficznej. Zmora potrafi się zapomnieć i nastaje na maleńkie, niedawno urodzone dzieci i to się nie podoba pryncypałom. Musieliśmy wyłapać trochę tego tałatajstwa.
Zmora stała się nie do przyjęcia. Zmora twój wróg! Zmora na Madagaskar! Precz ze Zmorą! Co było robić. Posłano gwardię osiłków z luminoforami i w środku nocy wyłapali dziewczyny. Pobaraszkowali trochę z nimi później. Niestety ci chłopcy też nie są całkowicie regularni. Niestety nie wybieram kadr. Wyszkoleni, gotowi i skończeni dostarczani są zgodnie z zapotrzebowaniem.